Wtorek, 19 marzec 2024 r.
 



 
 
HISTORIA:
 

Herb
Opis historyczny
Ważne daty

Kościół
 
 

 
 
SZKOŁA:
 

Historia
Dyrektorzy

Zdjęcia
 
 

 
 
KOLEJ:
 

Historia

Zdjęcia
 
 

 
 
NASZ ZŁOTOKŁOS:
 

Opis działalności
Prace dzieci

Kontakt ze Stowarzyszeniem
 
 

 
 
INSTYTUCJE:
 

Ośrodek zdrowia
Poczta Polska

Biblioteka
 
 

 
 
ARMIA KRAJOWA:
 

Historia

Zdjęcia
 
 

 
 
KSIĘGA GOŚCI
 

Czytaj Wpisy

Dodaj wpis
 
 

 
F O R M U L A R Z

WSTĘP:

 

W 1939 r. Złotokłos należał do Gminy Komorniki w Tarczynie, która wchodziła w skład powiatu grójeckiego.

Już pod koniec października 1939 r. został zorganizowany Obwód Grójec Służby Zwycięstwa Polski (SZP) potem Związek Walki Zbrojnej (ZWZ) i ostatecznie Armia Krajowa (AK) pod kryptonimem „Głuszec”.

Obwód Grójec – Głuszec składał się z kilku Ośrodków AK. Tarczyn to Ośrodek II AK.

W listopadzie 1939 r. komendantem Ośrodka II Tarczyn został mianowany kapitan artylerii Edward Ziółkowski, pseudonim „Zośka”, urodzony i wychowany w Tarczynie, a więc świetnie znający ten teren.

Toteż szybko zmontował siatkę organizacyjną we wszystkich trzech gminach, wchodzących w skład Ośrodka II, tj w gminie Komorniki, Jazgarzew i Wągrodno.

Rozpoczęła się trudna i niebezpieczna praca werbowania ludzi i organizowania 3-5 osobowych drużyn, z których potem powstawały plutony.

 

Wspomnienia AK-owca ze Złotokłosu:

 

Do Złotokłosu, leżącego na granicy dwóch gmin, werbowanie i organizowanie drużyn nie dotarło ani z jednej ani z drugiej strony. Męczyła nas, wręcz dusiła bezczynność przez całą zimę 1939/1940 r.

Mieliśmy po 15 – 16 lat. Wiosną 1940 r. podjęliśmy decyzję. Ja – Witold Sobiesiak , Leon Grzeszczak i Czesław Wojtakowski postanowiliśmy wiosną 1940 r. uciekać do tworzącego się we Francji Wojska Polskiego.

Na początku wszystko się udawało. Przekroczyliśmy granicę Polsko-Słowacką, ale zostaliśmy ujęci przez Gwardię Hlinki na Słowacji i przekazani Niemcom.

Osadzili nas w więzieniu Gestapo w Bielsku Białej, gdzie przebywaliśmy około 4 miesiące.

Mieliśmy jedno tłumaczenie, uciekamy – bo w Polsce nie ma co jeść, a tu jest jedzenia dużo. Szczęście nam znowu dopisało. Zostaliśmy skierowani do niemieckiego sądu w Wadowicach, który skazał nas na 6 tygodni aresztu za przekroczenie granicy. Ponieważ w więzieniu przebywaliśmy 16 tygodni – zwolniono nas do domu. Wróciliśmy do Złotokłosu.

Zacząłem jeździć do Warszawy do szkoły średniej. W roku 1942 z inicjatywy Leszka Burzyńskiego, który miał kontakt z aktywną działaczką AK – Panią Felicją Motyl, pseudonim „Odważna” w Tarczynie, zorganizowano w Złotokłosie pierwszą 7 – osobową drużynę wcielono w skład plutonu AK p. por. Włodzimierza Tunickiego w Tarczynie.

Znaleźliśmy się w Ośrodku II AK – Tarczyn, dowodzonym przez kap. Edwarda Ziółkowskiego „Zośka”.

Skład drużyny: Leszek Burzyński

  Zdzisłwa Gierliński

  Leon Grzejszczak

  Stefan Marciniak

  Witold Sobiesiak

  Stanisław Urbański

  Witold Zwoliński

Dowódcą drużyny został Stefan Marciniak , organista Kościoła w Złotokłosie , który w szkole   średniej skończył 2-letni kurs Przysposobienia Wojskowego /PW /.

Zaprzysiężenie członków drużyny , którego dokonał p. por Wł. Tunicki, odbyło się w mieszkaniu Stefana Marciniaka w Złotokłosie, w pobliżu kościoła.

I odtąd to mieszkanie było miejscem szkolenia wojskowego drużyny, prowadzonego przez

p. por. Wł. Tunickieg z regulaminów, taktyki, broni i topografii, aż do 12 lipca 1943 r t. j . do dnia kiedy w Tarczynie Niemcy aresztowali obsługę stacji nadawczej w czasie nadawania.

Aresztowali wtedy operatora Stanisława Mentlaka i łączniczkę Wandę Kobryń.

P.por. Tunicki został wraz z rodziną natychmiast ewakuowany z Tarczyna , gdyż jego żona była siostrą St Mentlaka.

Ale zanim .to  nastąpiło , nasza drużyna brała udział w praktycznym szkoleniu nocnym z bronią w okolicznych lasach wraz z całym plutonem  . Broń dla całego plutonu była dostarczana z uzbrojoną grupą osłonowa  , podwodną z Ośrodka w Tarczynie.

 

Po ewakuacji p. por. W. Tunickiego szkolenia się skończyły i dlatego nikt z nas nie uzyskał żadnego stopnia wojskowego. W zamian zaczęły się intensywniejsze działania konspiracyjne.

Do stałych zadań drużyny należało  ;

  1. Dostarczenie i rozprowadzenie Biuletynu Informacyjnego.
  2. Ciągłe działania wywiadowcze o ruchu jednostek wojskowych ,żandarmerii i administracji okupanta, a szczególnie na kolejce grójeckiej.
  3. Dokonywanie transportu przez nasz teren, na teren gminy Jazgarzew, należącej do Ośrodka II AK Tarczyn broni, konwojowanie ludzi podziemia, spełniających zadania wojskowe i administracji cywilnej.
  4. Rozlokowanie oddziałów zbrojnych na odpoczynek , nieraz o dużej sile, jak np. oddział por. Błyska – 40 ludzi z taborami. Podkreślić tu należy zgodę                               hr. Roztworowskiego   na ukrycie wozów z bronią i sprzętem wojskowym na terenie Jego majątku Szczaki.
  5. Utrzymanie stałej łączności z sąsiednimi jednostkami AK należącymi do Ośrodka II AK – Tarczyn, w Głoskowie ,Zalesiu Górnym , Remrertowie,a przede wszystkim w Tarczynie.

 

Do celów tych byli wyznaczeni najbardziej zaufani ludzie tj. Leszek Burzyński                  i  Witold  Sobiesiak..

Na przełomie roku 1943/1944, obok naszej drużyny powstały inne drużyny i utworzony został pluton , którym dowodził Stefan Marciniak, ale kto do tych drużyn należał, zgodnie z zasadami konspiracji, nie wiem.

I tu apel , może ktoś z tych drużyn odezwie się do mnie.

W drugim dniu Powstania  Warszawskiego przyniosłem z Zalesia Górnego rozkaz o koncentracji plutonu w lesie Łoskim.

W wyznaczonym miejscu zbiórki  mieliśmy być w nocy zaopatrzeni w broń. Żeby się dostać do tego miejsca , trzeba było przeprawić się przez Jeziorkę. A tej nocy z niewiadomego powodu, bo deszcze nie padały, poziom wody był niespotykanie wysoki.

Pewnie ktoś otworzył zastawki spiętrzające wodę przy młynie w Łosiu. W młynie tym stacjonowali Niemcy.

Na wyznaczonym miejscu czekaliśmy całą noc. Broni nie dowieziono, nikt z nami nie nawiązał kontaktu.

Byli też z nami członkowie Polskiej Armii Ludowej /PSL/ .O świcie wróciliśmy do domów. Tłumaczyliśmy sobie, że rzeka była tej nocy nie przejezdna, a mostem przy młynie, którego pilnowali Niemcy, nie zaryzykowano wieść broni.

W ciągu dnia znów dostaliśmy rozkaz stawienia się w nocy na tym samym miejscu i znów powtórzyła się historia . Rano wróciliśmy do domów. Najgorsze w tym wszystkim jest to , że nie mieliśmy broni nawet do wystawienia uzbrojonych czujek które by nas strzegły. Wystarczył jeden  Niemiec z karabinem maszynowym, aby nas wystrzelać, jak to miało miejsce w kilku punktach wokół Warszawy.

Nastąpiła też całkowita dekonspiracja. Okazało się, że do naszego plutonu AK należy nauczyciel szkoły w Złotokłosie Władysław Prykiel, najstarszy z nas i młodsi od nas Henryk Włodarski i Leszek Stopczyński.

Innych już nie pamiętam, proszę żeby się przypomnieli.

W następnych dniach Powstania pełniliśmy nasze zadania jak dotychczas, ale było ich coraz mniej. Jeszcze około połowy sierpnia rozlokowywaliśmy w Złotokłosie oddział por. Błyska o czym wspomniałem wyżej.

Od upadku Powstania do połowy stycznia 1945 r. nocą chodził po Złotokłsie nasz uzbrojony parol, ale to tylko dla zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom, których w tym czasie nikt nie chronił.

Poźniej taki patrol zorganizował też PAL (Polska Armia Ludowa).

Witold Sobiesiak

 


 
 
GALERIA ZDJĘĆ:
 

Boze Cialo 2006

Zachody Słońca - NOWE

Przyroda

Kwiaty

Zima 2005

Zima
Wiosna
Lato

Jesień
 
 

 
 
STRAŻ:
 

Historia
Komendanci

Zdjęcia
 
 

 
 
AKTUALNOSCI:
 

Firmy i Usługi

Komunikacja
 
 

 
 
OGŁOSZENIA:
 

Sołeckie
Parafialne

Radnego
 
 

 
 
MAPA:
 

Plan Złotokłosu
Spis Ulic

Złotokłos-Polska
 
 

 
 
POCZTA:
 

Załóż konto

Zaloguj się
 
 

 
 
WEBMASTER:
 
O Mnie
Kontakt
 
 


Copyright © 2004-2006 by Jakub Słowik All rights reserved.